Martwa Papuga

________________________________________________________

Wnętrze sklepu ze zwierzętami. Do środka wchodzi Pan Pralinka , niosąc klatkę z martwą papugą w środku. Podchodzi do lady, za którą usiłuje się schować sprzedawca.

PRALINKA (Cleese) : Dzień dobry, przyszedłem z reklamacją...Halo! Proszę pani!
SPRZEDAWCA (Palin) : Co to ma znaczyć, "proszę pani" ?
PRALINKA : Przepraszam , mam katar. Przyszedłem z reklamacją.
SPRZEDAWCA : Przykro mi , ale teraz mam przerwę obiadową.
PRALINKA : To mnie nie interesuje , kolego. Chcę zareklamować tę oto papugę, którą kupiłem w tym oto sklepiku niecałe pół godziny temu.
SPRZEDAWCA : O tak , Norweska Błękitna. Coś z nią nie tak ?
PRALINKA : Zaraz panu powiem . co z nią nie tak. Jest martwa, ot co z nią nie tak.
SPRZEDAWCA : Wcale nie , ona drzemie , niech pan spojrzy !
PRALINKA : Słuchaj no , kolego , umiem odróżnić martwą papugę od żywej . Ta jest martwa.
SPRZEDAWCA : Ależ skąd, proszę pana! Ona tylko drzemie.
PRALINKA: Drzemie ?
SPRZEDAWCA : Właśnie. Niezwykłe ptaki te Norweskie Błękitne. Piekne pióra, no nie ?
PRALINKA : Upierzenie nie wchodzi tu w grę. Ta papuga jest martwa jak kamień.
SPRZEDAWCA : Wcale nie , ona poprostu drzemie.
PRALINKA : Dobrze. Skoro drzemie , obudzę ją. (wrzeszczy do klatki) Hej, Polly !! Mam dla ciebie smakowite śniadanko , tylko się zbudź , Polly !!
SPRZEDAWCA (trącając klatkę) : O poruszyła się !
PRALINKA : Wcale nie. To pan pchnął klatkę.
SPRZEDAWCA : Nic takiego nie zrobiłem !
PRALINKA : Zrobił pan. (wyjmuje papugę z klatki i wrzeszczy do niej) Hej , Polly !! Polly !! (wali papugą o ladę) Papużko Polly , przebudź się ! Polly !! (rzuca papugę w powietrze i czeka , aż spadnie na podłogę ) Oto , co nazywam martwą papugą.
SPRZEDAWCA : Nie jest martwa , tylko ogłuszona .
PRALINKA : Sluchaj no , kolego , mam juz dość tej komedii. Ta papuga bezwarunkowo nie żyje. A gdy kupowałem ją niecałe pół godziny temu , zapewniał mnie pan , że jej totalny brak ruchu spowodowany jest zmęczeniem po długim i wyczerpującym skrzeczeniu !
SPRZEDAWCA : Przypuszczalnie usycha z tęsknoty za fiordami .
PRALINKA : Usycha z tęsknoty za fiordami ? Co pan mi tu wciska ? Dlaczego leży nieruchomo na plecach , odkąd przyniosłem ją do domu ?
SPRZEDAWCA : Norweskie Błękitne lubią kimac leżąc na plecach . Przepiękny ptak, jakie śliczne upierzenie ...
PRALINKA : Pozwoliłem sobie dokładnie obejrzeć tę papugę i stwierdziłem , że początkowo siedziała na grzędzie tylko dlatego , że była do niej przybita !
SPRZEDAWCA : No jasne , że była przybita ! Inaczej powyrywałaby pręty i fru !
PRALINKA : Słuchaj no koleś ... (podnosi papugę z podłogi) Ta papuga nie zrobiłaby żadnego "fru" nawet , gdybym przepuścił przez nią 4 tysiące woltów ! Ona śpi cholernym snem wieczystym!
SPRZEDAWCA : Wcale nie. Usycha z tęsknoty.
PRALINKA : Nie usycha , ale już uschła ! Tej papugi już nie ma ! Przestała istnieć ! Odeszła na spotkanie ze swoim stwórcą ! To zdechła papuga ! Sztywniak ! Opuściło ją życie , teraz spoczywa w spokoju ! Gdyby nie przybił jej pan do grzędy, nie wąchałaby kwiatków od spodu! Strzeliła w kalendarz i śpiewa teraz w anielskim chórze ! To jest ex-papuga !
SPRZEDAWCA : W takim razie wymienię ją panu.
PRALINKA : W tym kraju trzeba się nagadać do utraty tchu , żeby cię wysłuchano.
SPRZEDAWCA : Przykro mi, ale papugi się skończyły .
PRALINKA : Rozumiem . wszystko jasne.
SPRZEDAWCA : Ale mam ślimaka.
PRALINKA : Czy on gada ?
SPRZEDAWCA : Raczej nie.
PRALINKA : Zamienił stryjek siekierkę na kijek.
SPRZEDAWCA : Niech więc wybierze się pan do Bolton, do mojego brata , on prowadzi tam sklep ze zwierzętami i wymieni panu tę papugę. (daje mu wizytówkę sklepu, Pralinka wychodzi).

________________________________________________________

Powrót do strony Monty Pythona po polsku


This page was created by Nowhere Man. < [email protected]>